Najnowsze wiadomości
Półmetek w pierwszej
Tak tak. To już połowa sezonu zasadniczego za nami. Druga liga jeszcze goni terminarz, ale za chwilę także dobrnie do połówki.
Z tej okazji przypominamy o wąskim i ciasnym okienku transferowym, które pewnie nie zaowocuje w jakieś dramatyczne roszady kadrowe, ale sport lubi zaskakiwać także w warstwie organizacyjno administracyjnej zatem - stay tuned!
Cóż można napisać w ramach podsumowania? Wielkiego zdziwienie nie ma, ale i kilka zaskoczko-suprajzów się pojawiło:
COLOSSEUM Kompleks Kulturystyczny - Miszczu nadal w formie. Głębia składu, potężne zasieki podkoszowe, szybki obwód w tym najszybszy Kacper, GRZY-brothers siejący zza łuku. Jedno potknięcie na twardej Kobie się zdarzyło, ale przeważnie wystarcza im jedna kwarta (4) aby przewalić mecz na plecy i doprowadzić do dogrywki lub wygrać w ostatniej chwili.
TRUCKERS - początek sezonu nieszczególny, ale finiszowali przed tym półmetkiem bardzo dobrze. Przydał się nabór Maćka Matosiuka, który zapobiegł w najważniejszym momencie groźbie walkowera a i pomógł wygrać kilka meczów. Też silni pod koszami gdzie strefę patrolują Łukasz z Milkiem, na skrzydłach Dziki z wybieganymi kolegami robią robotę.
Okruszek - tym też dobrze zrobiło dodanie świeżej krwi i Darek z Danielem wnieśli dużo dynamitu i "zęba" do ich gry. Kolejna drużyna wielkich ludzi z wysokopiennym Jaśkiem, którego gleby śnią się ludziom po nocach, oraz MVP. Obwód czasami potrafi zasypać przeciwnika trójkami co uratowało kilka meczów bez nieobecnych olbrzymów.
Awanturnicy - najbardziej trafiona i oddajaca prawdę nazwa drużyny w tej lidze, choć ostatnio trochę ciszej na ich ławce, bo i wyniki lepsze. Pod koszami rządzi doświadczony i mocarny Szczepan, na obwodzie sieje o deskę odchudzony Żaba, a po skrzydłach rączo śmigają młode wyskakane charty, Tomek z Kamilem. O Malinowym Trenerze nie wspomnę, bo wszyscy wiedzą jakie przewagi czyni.
KOBA - doskonale zaczęli i jako jedyni znaleźli sposób aby ograć Miszcza, a to już sam w sobie duży sukces. Trzech dobrze współpracujących podkoszowych i szybki atletyczny obwód. Problemem są kontuzje i absencje kluczowych graczy. Cóż takie to życie ze sztangą. Czasami coś strzeli.
BIAWAR - Vice a w zasadzie Wicemiszczu ciężko doświadczony został przez kontuzje kluczowych grajków. Jak dużo robi obecność Tarana to nawet nie ma co pisać, bo każdy w tej lidze odczuł jego czuły uścisk i pewne ręce wydłubujące piłkę z najmniej spodziewanych zakamarków. Niefortunna kontuzja na sam koniec przegranego meczu Karola też odebrała chłopakom tęgą strzelbę. Trzymam kciuki aby się połatali i wrócili.
i.s.e.p.- Ekokąsek - o to bardzo ciekawa niespodzianka, bo wsparci zaciągiem z "samych swoich" przeobrazili się chłopaki w poważny punkt na mapie całego sezonu. Dwóch wysokich i zdeterminowanych olbrzymów, którym jedyne czego brakuje to masa masa i jeszcze trochę masy, ale radzą sobie gracko dobijając i blokując co się tylko da. Pięknie też Andrzej z najlepszego rocznika sobie poczyna udowadniając jakże ważną tezę, że skuteczny rzut to 90% sukcesu w tej grze - reszta to przereklamowana lekkoatletyka. Brakuje trochę wsparcia z obwodu, aby rozrzedzać strefę kiedy przeciwnik zabetonuje trumienkę.
ENERGOINWEST JK - bardzo kiepsko zaczęli, ale już wygląda na posprzątane i odrestaurowane. Duuużo dobrego poczynił powrót Dawida po kilkuletniej przerwie. Zapewnił im dobrą obronę na górze strefy, w ataku śmiałe wejścia i rzuty. Z nim na pokładzie od razu lepiej idzie. Będą twardym orzechem do zgryzienia w drugiej połówce. Priorytetem też jest obecność Dominika, który łata w obronie wszystkie dziury i robi różnicę.
The Spartans - Dobry początek, a nawet urwanie meczu Biawarowi - nie jest źle. Bardzo boli brak przynajmniej jednego rasowego podkoszowego, który wziąłby na klatę przynajmniej jednego z licznych ligowych ogrów i miał tak z 195cm. Na obwodzie zatrzęsienie młodych szybkich nóżek, ale nie oszukujmy się. To gra dla wysokich, bez nich ciężko coś ugrać. Werbel fruwa lata zbiera przechwytuje i robi króla strzelców, ale sam to nawet Jordan nie wygrywał. Okno transferowe się otwiera. Jak chcą walczyć o ósemkę to muszą dobrać jakiegoś Shaquila.
MARSPORT - na początku chaos - tak jak dawna nazwa drużyny dobrze to dokumentowała. Teraz już lepiej i po początkowym niedostatku pojawiło się kilka zwycięstw. Podkoszowi silni i niemali - w obronie dają odpór przeważającym siłom wroga, ale w ataku rzadko są włączani w schematy ofensywne. Obwód na początku fruwał bez hamulców, ale ostatnio co raz spokojniej planuje grę i widać zawiązki ciekawych rozwiązań.
Klimart - drużyna enigma. Mają kim grać, ale szarpią się wewnętrznie. Szkoda, że Kamil nie może już tak często bywać na hali, bo zawsze dobrze popatrzeć na kogoś kto wie co robi. Dobry sezon (pomijając zbędną agresję) Boolego, który był motorem napędowym ataku i żaden obrońca nie mógł zlekceważyć jego formy rzutowej. Pod koszem przydaje się "powrócony" Tomasz Żywiec - który wykręcił nawet jednego gracza kolejki.
UKS ŁAPA ŁAPSKA MASAKRA - jakoś tak bez zaciętości i determinacji (poza nadaktywnym Grzegorzem). Tak "w chodzonego" ciężko wygrywać mecze. Bo umiejętności są. Zza kółka potrafią rzucić, pod koszem Emil z Marcinem nie odstają zasięgiem. Trochę chyba za spokojnie i piknikowo to wygląda, ale może akurat taki był plan?
Taka tam moja garść spostrzeżeń.
pozdrawiam
Zdeno
p.s. nie zawsze mam czas tworzyć playlisty z meczykami, a jeżeli ktoś chce być na bieżąco to można zasubskrybować mój kanał TUTAJ . Czasami lepiej poczekać kilka godzin po załadowaniu, bo serwery Ytoobki męczą się niemożebnie z konwersją formatu do 720p z 50klatkami na sekundę. Format nietypowy ale warto. Płynność 50 klatek a nie 25 służących do odtworzenia ruchu waszych wysportowanych i umięśnionych do granic zdrowego rozsądku ciał jest warta tego poświęcenia :).